W Peru zbliżają się wybory samorządowe. Bije się Kartofelek, Lama, Kilof, Rączka i Drzewko...I różne inne dziwolągi, w zależności od okręgu. Po wsiach ciagle wielu ludzi jest analfabetami, więc jakoś trzeba było ułatwić im głosowanie. Ulicami miasteczek jeżdżą samochody puszczając na cały regulator piosenki wyborcze ułożone na cześć kandydatów. Marka la papa!!!