Wyruszamy do Chin. Pociąg będzie jechał z Ałmat do Urumchi ok. 30 h, więc robimy zapasy na podróż. Wybieramy sobie jak gdyby nigdy nic chińskie zupki w supermarkecie, a tu nagle słyszymy:
-"No cześć, co słychać?"
Tak, tak, jakby ktoś nie wiedział, to supermarket w Kazachstanie jest doskonałym miejscem, żeby niespodziewanie spotkać starych znajomych. Kumpel Bartka właśnie przyjechał tu na studia
Do odjazdu jeszcze kilka godzin, pada deszcz, więc zabijemy czas w kinie. Wybór niewielki, "Batman" albo "Mumia". Zgodnie uznajemy, że lepsza będzie Myszoptica - "Czornyj Rycjer". Zważywszy na naszą niezbyt dogłębną znajomość rosyjskiego, to wystarczająco ambitne kino. Mimo to po filmie jesteśmy ciutkę skonsternowani, bo nie do końca zrozumieliśmy kilka wątków...Bo np. co pani detektyw napisała Batmanowi w liście, który potem spalił Michael Kain? Co łączyło Jokera z Chińczykami? Może ktoś nas oświeci?:-)
Wreszcie jedziemy. Pociąg, nie powiem, komfortowy. Sporo Kazachów jadących studiować w Chinach, bo tam dużo taniej. Z nami w przedziale dwie studentki z Xi'an-u.






