Mówią, że na Pohnpei można z mantami ponurkować. To przecież nie przepuścimy...
Przypływamy łódką w miejsce, gdzie podobno mieszkają. Najpierw, jeszcze przed nurkiem, wskakujemy do wody posnorklować. Są!!! Trzy wielgachne, kilkumetrowe podwodne żaglowce pływają sobie jak gdyby nigdy nic wkoło nas...Zakładamy butle i schodzimy pod wodę. Czekamy, czekamy, a tu nic...Manty nie chciały zejść bliżej dna i gdzieś sobie popłynęły. Szkoda.
Niestety, poza mantami, które widzieliśmy pierwszy raz na własne oczy, nurkowanie na Pohnpei raczej nie poraża, przede wszystkim z powodu słabej przejrzystości wody.
(No i gdzie te manty?)